• 1-panorama1m.jpg
  • 1panorama.JPG
  • 2-panorama2m.jpg
  • foto-01.jpg
  • foto-02.jpg
  • foto-03.jpg
  • foto-04.jpg
  • foto-05.jpg
  • foto-06.jpg
  • foto-07.jpg
  • foto-08.jpg
  • foto-09.jpg
  • foto-10.jpg
  • foto-11.jpg
  • foto-12.jpg
  • panorama3.JPG

JACHT KLUB POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ

PORT WOLICA NAD RZEKĄ RZĄDZĄ

 
 

DNIEPR - Żeglarski szlak na południe  Grzegorz Raciborski i Krzysztof Jankowski

Gdzie w Europie można przepłynąć na śródlądziu pod żaglami 800 km, w krajobrazie jako żywo przypominającym na przemian Jeziorak, Wielkie Jeziora Mazurskie czy Zalew Wiślany? Wśród setek wysepek, rybnych odnóg i zatok, wysokich skarp i piaszczystych plaż, korytem rzeki o szerokości 2-3 km rozlewającym się miejscami do 30 km. Spotykając przyjaznych ludzi i pomocnych urzędników. Kładąc maszt tylko dwa razy i pokonując jedynie 5 śluz. Na końcu tej wspaniałej przyrodniczo i żeglarsko trasy docierając pod palmy kołyszące się nad ciepłym morzem. O tym, że jest taki szlak, przekonali się autorzy niniejszej relacji, żeglując na przełomie maja i czerwca jachtem typu Venus (6,85 m) Dnieprem z Kijowa do Ewpatorii na Krymie.

Z Waszawy do Kijowa jest 800 km. Transport jachtu do 2,5 m szerokości nie wymaga po stronie ukraińskiej żadnych dodatkowych formalności (poza tymczasową odprawą jachtu - bez kaucji celnej). Granicę najlepiej pokonać w Zosinie/Ustiługu (przejście osobowe, pojazd ciągnący przyczepę nie może być zarejestrowany jako ciężarowy). Droga z Ustiługa do Kijowa jest znośna. Według innych relacji dobra jest również trasa przez przejście graniczne Korczowa/Krakowiec (osobowo-towarowe) i Lwów do Kijowa. Wodowanie w jednym z paru jachtklubów w Kijowie nie stanowi problemu. Autorzy wodowali jacht w jachtklubie Obołon (prawy brzeg, na północy miasta), spotykając tam życzliwych ludzi. W Kijowie warto jest uiścić w Dyrekcji Dróg Wodnych opłatę za wszystkie śluzy (można też płacić na każdej śluzie oddzielnie). Będąc już w Kijowie koniecznie należy skorzystać z okazji i zwiedzić jego liczne zabytki.

Rejs przez pięć zalewów z Kijowa na Morze Czarne rozpoczyna się od zalewu kaniowskiego. Akwen bardzo urozmaicony. Początkowo, tuż za miastem, rzeka tworzy wiele rozgałęzień i zatok, wzdłuż szlaku wyspy porośnięte iglastym lasem, okolone trzcinami, z piaszczystymi cumowiskami na 2-3 jachty. Część ta kończy się w rejonie Ukrainki, gdzie u ujścia rzeki Stugna znajdują się dwa jachtkluby (trawers boi nr 82, prawy brzeg). Stanowią one dobrą ew. bazę dla całorocznego stacjonowania polskich jachtów. Kolejny fragment zalewu to już rozlewisko dochodzące do paru kilometrów szerokości, z wysokim do 150 m klifem, ciągnącym się wzdłuż prawego brzegu. Na tym odcinku koniecznie należy zboczyć z trasy i zawinąć do historycznego miasta Perejsławia-Chmielnickiego (jest tam skromny jachtklub na lewym brzegu, trawers boi nr 20) i zwiedzić imponujący skansen oraz tamtejsze muzea. Śluza w Kaniowie (do 15 m różnicy poziomu) kończy ten uroczy akwen.

Drugim zalewem jest zbiornik kremenczudzki, początkowo podobny do kaniowskiego, z pięknymi rozlewiskami, brzegami porośniętymi żółtymi grądzielami. Dużo ptactwa wodnego i ryb. Krajobraz dziewiczy, bez widocznych śladów ludzkiej działalności. Jedynie boje na wodzie przypominają nam o cywilizacji. Dopływając do Czerkas trafiamy na most (13 m wys.) i duży jachtklub (prawy brzeg, trawers boi 56). Dalsza część zalewu już o szerokości kilkunastu kilometrów, pojedyncze wyspy a na prawym brzegu ukryte w wysokiej zalesionej skarpie, wąskie przejścia na ciche laguny otoczone wyspami. Fala na tym zalewie może dochodzić do 1 m i więcej.

Zalew dnieprodzierżyński zaczyna się za śluzą w Swietłowodzku (ok. 17 m), krótkim, "rzecznym" odcinkiem do Kremenczuga i niskim mostem (8,5 - 9 m) w tymże mieście. Jachtklub znajduje się na samym końcu miasta, w ukrytej na prawym brzegu zatoczce. Drugi jachtklub jest ok. 10 km dalej, w Komsomolsku (lewy brzeg, trawers boi 67). W mieście komsomolców spotkać można wielu pasjonatów żeglarstwa, którzy budują jachty kabinowe na bazie wycofanych z eksploatacji finów i solingów. Rejon ten jest jednym z bodajże trzech odcinków trasy, gdzie przemysł na chwilę wypiera przyrodę. Cały zalew jest stosunkowo wąski (kilka km szerokości) i kończy się śluzą w Dnieprodzierżyńsku (ok. 17 m).

Za śluzą wchodzimy na zalew zaporoski i płyniemy korytem o szerokości 2-3 km do Dniepropietrowska. Duże centrum przemysłowe, które na odcinku ok. 10 km odciska swoje piętno na rzece. Kilka mostów (w tym jeden 8 m wysokości) i jachtklubów. Miejski znajduje się na prawym brzegu, w odnodze, pod samym mostem kolejowym. Dalszy odcinek zalewu, o wysokich brzegach, częściowo skalistych, zabudowanych licznymi domkami. Są jednak i miejsca z wyspami, trzciną i grądzielami. Po przemyśle Dniepropietrowska już ani śladu. W Zaporożu, na prawym brzegu przed śluzą położony jest duży jachtklub. Dyrektor klubu, zainteresowany stworzeniem tam całorocznej bazy dla polskich jachtów, chętnie pomoże w załatwieniu formalności niezbędnych do uzyskania świadectwa o przeglądzie technicznym jachtu. Świadectwo potrzebne jest na śluzie, ale przydaje się też w dalszej drodze już w portach morskich Ukrainy. Dotyczy ono środków bezpieczeństwa na jachcie. Nam uwierzono na słowo, że jesteśmy odpowiednio wyposażeni i obyło się bez wizytacji. Po 2 godzinach, ze świadectwem w dłoni wpływamy do śluzy w Zaporożu. Robi ona imponujące wrażenie (37 m różnicy wysokości w jedynej komorze).

Wchodzimy na ostatni z zalewów, kachowski. Farwater, początkowo osłonięty z prawej strony wysoką skarpą a z lewej wydłużonymi wyspami, szybko zamienia się w dochodzącą do 30 km szerokości płaszczyznę wodną. Niektórzy twierdzą, że może być groźniejszy, niż Morze Czarne z uwagi na niezwykle krótką falę, dochodzącą do 4,5 m wysokości. Nam pogoda sprzyjała, mieliśmy falę tylko ok. 1,5 m i piękną czwóreczką z rufy przeszliśmy cały zalew (240 km) w 30 godzin. Ostrożnym radzimy jednak wpływać na nieosłoniętą część zalewu w jeszcze bardziej sprzyjających warunkach. Śluza w Nowej Kachowce (ok. 16 m) jest ostatnią ze śluz całej trasy. Zaraz za nią skromny jachtklub o niezbyt dobrym nabrzeżu (płytko i kamienisto). Po zrobieniu zakupów lepiej stanąć nieco dalej na kotwicy.

Ostatni odcinek rzeką i docieramy do Chersonia, miasta na styku rzeki i morza. Dalsza żegluga (do Morza Czarnego jeszcze ok. 100 km) odbywa się już według przepisów żeglugi morskiej, z odprawą graniczną i ew. celną. Na lewym brzegu, w trzecim basenie, kilka jachtklubów. Polecamy klub zakładów kombajnowych Pietrowiec. Dyrektor, podobnie jak jego kolega w Zaporożu, zainteresowany jest stworzeniem w swoim klubie całorocznej bazy dla polskich jachtów. A akwen jest bardzo interesujący. Za Chersoniem, aż do limanu, rozciąga się licząca kilkaset kilometrów plątanina cieków wodnych, jezior, wysp, przesmyków. Ptactwo wodne, ryby, polowania. Wynajęcie domku nad wodą jest bardzo tanie (jak na polskie ceny). Raj dla mieczówek. Chersoń jest też dobrym miejscem do zimowanie jachtów morskich. W Pietrowcu mają stały dźwig, dużo miejsca, jest żaglomistrz, szkutnik. Podobnie jak i w innych klubach - ochrona.

Dla tych, co „na morze”, nieodzownym miejscem postoju jest Oczakow, port położony na styku limana Dniepru i Morza Czarnego. Miejsce odludne, nieco księżycowe ze swoimi nagimi, wysokimi skarpami oraz opuszczonymi budynkami po bazie wojennej i planowanej zaporze. To tam dokonywana jest odprawa paszportowa, otwierająca drogę ku obiecanym na wstępie relacji palmom Krymu czy Odessy.

Autorzy dotarli morzem do Ewpatorii na Krymie, obserwując po drodze pokazy delfinów i podziwiając turkusową wodę o zmieniających się odcieniach. W trakcie całego rejsu z Kijowa na Krym znaleźli potwierdzenie, że Dniepr jest wspaniałym akwenem żeglarskim, z możliwością całorocznego stacjonowania. Atrakcyjne i bezpieczne miejsce dla tysięcy polskich jachtów. Jest to też najlepsza droga wodna na południe Europy. Dwa razy krótsza, niż Dunaj, z jedną granicą, prostymi formalnościami i, co najważniejsze, do przejścia pod żaglami w czasie jednego 3 tygodniowego urlopu.

Informacje praktyczne

Jakie pomoce nawigacyjne są dostępne? Na kupno map nawigacyjnych Dniepru nie ma co liczyć. Nie ma ich w sprzedaży (były wydane do użytku wewnętrznego) ale można ew. zrobić ksero A3 z egzemplarzy dostępnych w jachtklubach (na każdy zalew oddzielny album z kilkunastu i więcej stron). Locje są dopiero w przygotowaniu. Autorzy posługiwali się z dobrym wynikiem sztabowymi mapami ZSRR 1:100 000 z 1988 r., znalezionymi w Internecie (http://www.lib.berkeley.edu/EART/soviet_maps.html). Są na nich nawet boje (choć bez numerów).

Generalnie wzdłuż całej trasy jest pokrycie sieci komórkowej. Z komórki wybierać 8-0-kod miasta-numer. W miastach można znaleźć kawiarnie internetowe (najlepsze prowadzone są przez UKRTELEKOM a znajdują się koło urzędów pocztowych). Z zakupami nie ma żadnych problemów, choć artykuły wyższej jakości mogą być droższe, niż w Polsce.

Władze odnosiły się do nas z dużą wyrozumiałością (rejs był i dla nich i dla nas unikatowy). Co należy podkreślić (z uwagi na panujące stereotypy): ani razu nie spotkaliśmy się z próbą wymuszenia łapówki (a samych kontroli drogowych od granicy do Kijowa było 17).

Na śluzach podawać bezwzględnie, że chodzi o rejs kabotażowy a nie zagraniczny (różnica w cenie ogromna). Śluzowanie w towarzystwie statku czy innego jachtu nie zmniejsza opłaty (rzędu 190 - 210 UAH za śluzę). Gdyby nasze władze podpisały (jak zrobiły to np. władze niemieckie) stosowne porozumienie, opłata wynosiłaby 78-100 UAH za śluzę (1 USD = ok. 5,20 UAH). Podchodząc do awanportu należy zgłosić telefonicznie (na Dnieprze kanały morskie VHF nie są odbierane) zamiar śluzowania. Ew. pytać się, gdzie można poczekać na śluzowanie (zarówno sama śluza jak i tzw. ścianka ("poczekalnia") mają własną sygnalizację świetlną). W śluzach nie trzeba specjalnie długich cum (haki cumownicze są na pływakach). Śluzowanie przebiega bardzo spokojnie.

 


Pełna treść artykułu na stronie kanaly.info


 

PŁYWAJ Z GŁOWĄ !!!

Bądźcie tolerancyjni żeglarze! Też macie silniki!!!

Migawki

Zanurzenie statków: rzeka Wisła

Read more: Zarządzenie UŻŚ-Zanurzenie Wisła

Pliki cookies